Realistycznie
namalowany pies, kundel przypominający nieco owczarka niemieckiego, stoi na tle
zabudowy z cegieł. Trudno dociec funkcji budowli, nie wygląda na dom, raczej
jak rodzaj pieca czy krematorium, z którego wydobywa się ogień i dym. Dym
tworzy rodzaj abstrakcyjnej, reliefowej kompozycji zajmującej całą lewą dolną
stronę obrazu. Miesza się z mgłą, która snując się wokół –tworzy delikatne,
błękitne tło. Rozwieszone na sznurkach pranie wskazuje na to, że miejsce to
ktoś zamieszkuje, być może właściwy dom ukryty jest we mgle. Pies przyjmuje
pozycję, jakby zaraz miał zacząć szczekać: uniesiona do góry głowa, podniesiony
ogon, oczy wpatrujące się w przybysza. To wierny stróż, który pilnuje
powierzonego sobie mienia, niezależnie od jego wartości.
Obraz powstał w 1985 roku. W Polsce dominował wówczas
nastrój przygnębienia wywołany niedawno zakończonym stanem wojennym. Wciąż
obowiązywały różne specjalne przepisy, demokracja i wolność były fikcją. A
jednak system miał swoich stróżów, zwolenników czy raczej beneficjentów
korzyści, a może po prostu obywateli zdanych na łaskę i niełaskę systemu. Gotowych
do posłuszeństwa, bez zadawania pytań.